Kochana Pani Krystyno!
Tyle bym chciała Pani napisać,ale zdrowie mi na to nie pozwoli.Wiem że jestem beznadziejnie spóźniona,ale chciałam dwa słowa o niezwykłym koncercie p.Evgena z 26.05.Pięknie było, nawiązując do Pani wpisu w dzienniku odnośnie płyty powiem, że ja mam podobnie.Rozsłuchuję się w niej wciąż i wciąż mnie wzrusza.Choć oczywiście nie oddaje w pełni wrażeń z koncertu.Było bardzo nastrojowo,kameralnie, powróciły wspomnienia w moim przypadku z dzieciństwa kiedy to mój tato jak pewnie wielu innych ojców grał te piękne utwory na gitarze śpiewajac po rosyjsku lub po polsku. Wtedy jeszcze nie rozumiałam dokładnie tych wszystkich mądrych słów, ale paru ładnych lat jestem zafascynowana tą niezwykłą poezją a p.Evgen wykonuje te utwory jakby to powiedzieć tak właśnie jak powinny one brzmieć niezwykle w ich prostocie i to właśnie wzrusza najbardziej. Bardzo się cieszę, że mogłam je znów usłyszeć.A tak zmieniając trochę temat nie wiedziałam, że tego samego dnia można było spotkać Panią w Restauracji Filmowej.Zagapiłam się jakoś i dopiero po fakcie,oglądając zdjęcia dowiedziałam się, że takie spotkanie było.Bardzo szkoda,ale może będzie jescze gdzieś kiedyś jakaś okazja ( nie myślę tutaj o teatrze bo to jest oczywiste) i może w końcu kiedyś zdołam pokonać swoją ogromną, aż głupią może dla niektórych nieśmiałość.
Póki co zostają listy, pisać było mi zawsze łatwiej.Kończąc powoli wspomnę jeszcze o pięknym koncercie charytatywnym z 30.05. Artyści wspaniali, dodatkowo dzieci na scenie to bardzo miły widok i tak fajnie zaśpiewały utwór tytułowy "Bez jutra nie da się żyć".Pani Anna Dymna dala się poznać jako bardzo ciepła osoba, która w dodatku to ciepło roztacza na wszystkich wokół, zaraża pozytywną energią i nadzieją na to że można być uśmiechniętym, radosnym mimo wszystko.Właśnie Mimo Wszystko,ta nazwa bardzo "pasuje" do Pani Anny, oddaje bardzo działania fundacji, nawet na przykładzie tego koncertu.I wspomnienia z dzieciństwa muzycznych gości to bardzo dobra myśl przewodnia koncertu, przez który walczyliśmy wszyscy o radosne wspomnienia dla bardzo kruchych i bardzo maleńkich istot.Sama kiedyś taka byłam.Tym bardziej miło, że mogłam pomóc.
No kończę bo już ledwo siedzę, tym razem kręgosłup nie odpuszcza.Przesyłam uściski i uśmiechy dla Pani właśnie takie mimo wszystko.Cieszę się bardzo,że mam taką listowną możliwość.Dla Pani Marysi także powodzenia i udanej premiery. Sama nie mogę się doczekać (mam bilety na 19.06) "stanę na głowie" żeby móc przybyć do Was znów.
Pozdrawiam ciepło a nawet upalnie
Ewa Sobkowicz
PS.Zasmuciła mnie wiadomość, że tak niewiele będzie letnich spektakli na Placu Konstytucji ,pamiętam jak Pani opowiadała o corocznych trudnościach w związku z tym.Bardzo szkoda, że nie do końca się udało.