Pani Krystyno,
Moze jakas ksiazka pomogla by mi poniewaz mam metlik w glowie.. Od paru juz lat mieszkam za granica.Niestety nie planowalam mieszkac za granica przez tak dlugi czas. Pare lat temu poznalam swojego meza i zostalam razem z nim.Do dzis nie zaluje tej decyzjei.Nie mialam rowniez pojecia ze milosc istnieje i ze dwie osoby moga sie tak mocno kochac i wsperiac.. Niestety jest tez zla strona tego.Moja rodzina uwielbia mojego meza niestety zyjac tak daleko od mojego kraju nasz kontakt zaczyna sie urywac poprzez roznice. W jaki sposob zyje, w co wierze, .....Wiem o tym ze sie zmienilam poniewaz tam gdzie mieszkam jest inaczej,rowniez nie pasuje do tego miejsca z moim mezem. Nasz dom to calkiem inny swiat.Jestesmy we dwoje szczesliwi niestety czujemy ze ludzie w okolo nas nie chcac zaakceptowac tego naszego szczescia poniewaz mowia ze „przychodzi nam bycie szczesliwym tak latwo..” wielel razy staralm sie wytlumaczyc mojej rodiznie i znajomym ze bycie szczesliwym nie jest takie trudne..Ale kazdy uwaza ze jestem w bledzie i ze musimy miesc swoj krzyz i cierpiec w zyciu.Czy to ma jakis ses ?
Co mam robic ? Oddalic sie ?? Byc z mezem i twozyc swoja rodzine....?
Pozdrawiam serdecznie...