Pani Krystyno,
pierwszy raz byłam na próbie generalnej, drugi raz - dzisiaj. Pięknie się to rozwija, pyszny kąsek dla ducha... Jednego żałuję - to nakrycie głowy w trzecim akcie mogłoby wrócić, bo nadawało postaci indywidualistycznego smaczku, takiej nietuzinkowej osobowości, nonszolancji...
Dla takich wieczorów warto żyć!