Droga Pani Krystyno,
Tyle czasu czekałam na Rosyjskie Konfitury a pojawiły się na ekranie w momencie gdy byłam w ciągłej podróży. Na szczęście zostały nagrane, tym razem to one poczekały na mnie i w końcu przed chwilą je obejrzałam. Bardzo dobry spektakl, warto było czekać! Dobrze zagrane role, różnorodne charaktery postaci wyraźnie zarysowane, a to na pewno trudno osiągnąć, gdy jest ich aż tyle a czas ograniczony. Wszyscy aktorzy byli świetni, trudno kogoś wyróżnić. Pani Agnieszka Krukówna ma taką piękną,specyficzną, barwę głosu. Zawsze mnie to zaskakuje gdy ona się odzywa, mówi jakby w innych rejestrach, albo ja tak to słyszę - w każdym razie jej głos działa na mnie kojąco Pani Marysia Seweryn świetnie tę prostą zołzę zagrała, pewnie aktorzy cenią takie zadania jak zagranie kogoś innego od siebie. Ale jak postać jest niesympatyczna, to ciekawe czy aktor wciela się w nią z przyjemnością? Bo z kolei taką poetycko odjechaną Maszę w Trzech Siostrach gra się pewnie przyjemniej. Wszyscy byli świetni, malarsko, kolorystycznie też było ładnie to wszystko wysmakowane. Dzięki!
Z innej beczki (chociaż może jest tu jakiś ciąg myślowy...) wklejam (jeśli będę potrafiła) prace Liz Hickok, artystki, która tworzy miasta z galaretki
Na zdjęciach San Francisco - prawda, że świeci własnym blaskiem?
Serdeczne pozdrowienia! Niech wiosna już będzie w końcu!
http://www.lizhickok.com/images/01.html
http://www.lizhickok.com/images/15.html
http://www.lizhickok.com/images/12.html
wklejam jednak linki, bo jakieś zaćmienie znowu (komputera i umysłu...), nie chce się foto pojawić, ale wiem, że to proste i działam przepisowo