Znów - tak się składa pisze o Panu Jerzym Stuhrze.. ( po temacie Kontrabasisty - oj pięknie by było zobaczyć tę sztukę w Polonii w czerwcu! Dziękuje za cień nadziei!!) a właściwie o wczorajszym benefisie w Trójce..
Wieczorem z Mężem usiadłam z lampką wina przy radiu... (no wieży ..kiedyś to siadało przy radiu - zapaliliśmy tylko nastrojową lampkę.. ja przykryłam sobie stopy kocem (w kratkę!) .. przyszedł kot.. położył się obok.. pod koniec tez przyszła nasza Córeczka.. przytuliła się i słuchała z nami..choć w sumie nie do końca rozumiała..
Pani Krystyno!! Jaki to był cudny wieczór! I pomijając Osobę Pana Jerzego! - choć oczywiście opowieści Jego i o Nim można by słuchać w nieskończoność . I ta Jego relacja z Synem (jak dzwoniła Pani i Pan Maciek z Teatru) - no po prostu super!
Ale Pani Krystyno!! Dzięki temu, ze to benefis Takiej Osoby- zmobilizowaliśmy się rodzinnie by usiąść przed radiem... i dla mnie zadziałała podwójna magia! Bo jaki to był piękny wieczór.. niespieszny.. refleksyjny.. spokojny.. a jednocześnie INNY!! Tak trochę jak za dawnych lat! Jula nawet na początku się pogubiła i chciała mi podać komórkę jak zadzwonił telefon w radio... bo się pogubiła gdzie dzwoni.. i to było też piękne! Ja osobiście teraz to już od lat słucham radia (z reguły właśnie mojej ukochanej Trójki) w samochodzie w drodze do pracy.. czasem w kuchni jak gotuję..
Ale żeby tak usiąść i posłuchać... jak słuchowiska kiedyś.. Piękne! Ile to radości! jak bardziej się to odczuwa! słucha! chłonie każde słowo.. wyobraża sobie ruchy ..tam na scenie..w studio..
Cieszę się niezmiernie, że tak wczoraj spędziliśmy ten czas! Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna