Witam bardzo serdecznie,
oglądałam wczoraj w Kino Polska "Rozmowy o zmierzchu i świcie", cykl spotkań piosenkarki Magdy Umer z poetką i autorką tekstów piosenek, Agnieszką Osiecką. Program w formie serii wywiadów, które za każdym razem odbywają się w innej scenerii i miejscu. Jakże pięknej i romantycznej.
Coś wspaniałego. Patrzyłam, słuchałam i stwierdziałam, że takich ludzi jak Pani Agnieszka Osiecka jest coraz mniej na tym świecie. Tęsknię za "tamtym światem", gdzie ludzie byli wrażliwsi, delikatniejsi, cichsi, milsi i z ogromną kulturą osobistą...Gdzie słychać było najpierw szum morza, a potem ludzki głos, a nie odwrotnie. Tęsknię za RÓŻAMI.
Dzisiaj świat jest szybki, natrętny, krzykliwy, głośny, przebrzydły i wulgarny. Taki - nie mój.
Agnieszkę Osiecką zapamiętam też z jednej "dziwnej" rzeczy w moim życiu. Jak byłam w ciąży, słuchałam tylko i wyłącznie Jej piosenek. Żadnej innej muzyki. Miałam głód na poezję śpiewaną. Nie wiem dotąd dlaczego? Zaraz po porodzie mi "przeszło". Do dziś opowiadam Córce, że płyta "Pięć Oceanów" Agnieszki Osieckiej jest Jej i moją muzyką z tamtych cudownych, błogosławionych miesięcy. Może, kiedyś wpłynie to pozytywne doznanie muzyczne na moje dziecko? Jestem zadziwiona tą tajemnicą i czekam, co dalej.
Dzisiaj znowu pożegnanie i wspomnienia. Odeszła Pani Irena Kwiatkowska. Koleja przepiękna, cudowna i doskonała RÓŻA zerwana z ogrodu ziemskiego.
Mówią, że nic nie wiadomo o Jej życiu prywatnym. A ja właśnie słyszę od mojego męża, który zawsze cenił i szanował p. Irenę Kwiatkowską, znaną historię rodzinną, że była Ona świadkiem na ślubie jego ukochanych Dziadków! Dziadkowie zawsze byli najwierniejszymi sympatykami talentu Ireny Kwiatkowskiej. Opowiadali o Niej z wielkim szacunkiem.
Niesamowite, ileż to tajemnic kryje życie. Warszawa, 26 kwietnia 1942 rok Katedra (teraz bazylika archikatedralna) Św. Jana Chrzciciela przy ul. Świętojańskiej, a w niej ślub naszych Dziadków i świadek Irena Kwiatkowska.
Odpoczywajcie w pokoju.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
JM