Dzień dobry Pani Krystyno,
Wczoraj, po bardzo pracowitym okresie, z dużą przyjemnością wybrałam się na spektakl „Miłość ci wszystko wybaczy”. Na tę chwilę był to bardzo trafny wybór
Zaintrygował mnie przede wszystkim temat spektaklu. Co więcej, zderzenie młodego pokolenia ze starszym, doświadczonym aktorem.
W roli Oli spodobała mi się bardzo Hania Konarowska. Nie miałam dotąd okazji przekonać się o jej bardzo dobrych aktorskich możliwościach. A Pan Piotr i w tym spektaklu szalenie ujmujący..
Nie mogę nie wspomnieć o wzruszających momentach tych związanych tak z muzyką w spektaklu (Ordonka, cudowna pieśniarka…) jak i wspomnień pana Kazimierza..
Świetny tekst, mądre wartości.
Będę polecać, względnie sama przyprowadzać znajomych, tak jak pozostałe obejrzane przeze mnie u Was spektakle
A poza wszystkim – bardzo lubię ten klimat małej sceny.
Ładnie Pani pisze o Marii Skłodowskiej.
Szczególnie spodobał mi się wpis z 21go. ("W gazetach piszą ..wielkie zwycięstwo feminizmu, dopuszczono kobietę do wykładania na wyższej uczelni, do nauczania studentów obu płci... A dziennikarz kończy artykuł słowami… zaprawdę powiadam wam : bliski jest czas , gdy kobiety staną się istotami ludzkimi….")
Cóż… Nawet zdarza się nam przemówić ludzkim głosem
Z pozdrowieniami,
Julita