przez pognieciona Śr, 23.02.2011 12:45
Pani Krystyno! Umierała, nie wiedząc do końca od czego umiera, a może wiedziała? Nie doradziła córce, nie uprzedziła. Zmarła od swojego ukochanego Radu, odkrytego, od swojej miłości życia. Mamy różne miłości i każda jest zagrożeniem. Każda miłość kosztuje zbyt wiele, ale każda jest wielką radością. Rozumiem ją, też nie zabronię córce miłości, nie uprzedzę, nie powstrzymam, też nie osodzę brata za to, że wyrzekł się rodziny w obliczu miłości i śmierci . Staram sie zrozumieć kobietę, która zostawia czworo dzieci tylko po to by być przy ukochanym. To są trudne miłości... ale jeśli nie jest trudna to czy jest? Pani Krystyno, czytam Pani dziennik, który sie zmienia tak jak zmienia się nasze życie ... i te słowa pisze do Pani, bo Pani wie, zna, rozumie. Pozdrawiam :)