Ta ostatnia niedziela...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Ta ostatnia niedziela...

Postprzez amc Pn, 01.11.2010 00:09

Kochana Pani Krystyno,

zaczne od poprzedniej niedzieli...

OCH-Warsztaty. Osterwa. "Koszmar w trampkach"... profesor prowadząca mówiła takim językiem ale takim, że to był specjalistyczny wykład monograficzny dla studentów ostatniego roku teatrologii albo i doktorantów. Zdania brzmiały "W teorii estetyki kogoś-tam heroiczny utylitarysta dążył do... czegoś-tam"
I tak każde zdanie. Przypuszczam że ci licealiści (może gimnazajliści?) z 1 rzędu 3 razy umarli. Moja nieco ekscentryczan koleżanka powiedziała "Gdyby nie Seweryn to bym się zabiła". No może nie od razu zabiła ale przystępne to nie było i przeładowane faktami i jak się nie znało historii teatru przed to uuuuu..kiepsko. W zasadzie nie było wprowadzenia i jak ktoś nie widział co to była Reduta to się nie dowiedział, poza tym że były cztery Reduty. Nie dowiedzieliśmy się (poza komenatrzem Andrzeja Seweryna na koniec) dlaczego zajmujemy się Osterwą... i nikt nie wspomniał o np. takim Grotowskim a są przecież między ich wizajmi teatru istotne podobieństwa.

Rodzynką, a raczej rodzynkiem tego warsztatu za to był p. Andrzej Seweryn..który jak sądzę jako jedny na sali w pełni rozumiał wykład tej pani co mówiła.. chyba że był jakiś inny wybitny aktor/reżyser/teatrolog na sali. Jak p. Seweryn pięknie czytał! Jaką miał intonacje! akcenty! barwę głosu! jak pięknie, czysto, wyraźnie wymawiał. No fantastycznie.
I bardzo mądre rzeczy ten Osterwa pisał w tym swoim Raptularzu. "Juliusz Osterwa: Raptularz kijowski" (wstęp i opracowanie Ireneusz Guszpit) miał wydać Instytut Grotowskiego we Wrocławiu ale nie wiem czy już wydał, a nawet ja bym to chętnie przeczytała bo naprawdę on miał "sztuka aktorstwa i prowadzenia teatru w pigułce" w tym Raptularzu i jak to ładnie było napisane.

OCH-Warsztaty. Kantor. Super! chyba najlepsze warsztaty jakie do tej pory widziałam. Dużo mówili, ciekawie mówili, przystępnie mówili, z poczuciem humoru mówili.

I trzeba przyznać że w tej realizacji co teraz jest w Teatrze na Woli to Ondrej Spisak mocno to wystylizowała na Umarłą klasą:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I kostiumy i scenografię. I nawet kolory są te same...albo już Pani widziałą na Woli albo może skoczyć zobaczyć. W sumie warto. No ta Londyńska realizacja Słobodzianka (reż. Bijan Sheibani) jakby jednak inna i w swoim własnym stylu.

A jak na teatr śmierci to usmiałam się do łez. Praca z Kantorem to musiał być "ostry kosmos".
"Trupy ja was wszystkie wyrzuce" albo "Wszystkie spojrzenia są głpie". Co jedno zdanie to lepsze.
Wałkowaliśmy jakoś go strasznie w liceum tego Kantora i już wtedy mi się wydał lekko szalony. Dziś się tylko utwierdziłam. Jakiś inny film oglądaliśmy ale mój ulubiony trup w pasie do pończoch i w tamtym filmie był. Niezapomniane wrażenie...

Pożegnanie Elżbiety Czyżewskiej przecudne. Miłe. Ciepłe. Wzruszajace. I bez nadęcia niepotrzebnego (ciszej ciszej nad tą trumną...)
Scena z "Niech mnie wszyscy kochają" tak mi strasznie pasuje do "Wariatka tańczy" Agnieszki Osieckiej. Tak właśnie widze wariatkę. W takim tańcu.
I tak na marginesie to jest genialnie zagrane. W tej scenie. Mistrzostwo świata.
Obrazek

Biała bluzka... Moje wrażenie to moje. Ja to nie jestem obiektywna w Pani kwestii jak obie wiemy... ale są też inne przypadki.. tak więc zabrałam mojego Szefa + żona + dzieci. Uznali że było genialnie. Że text. Że zagrane. Że głos. Że intonacja. Żona upłakana po kolana i zachwycona Pani ekspresją, Szef zachwycał się że Pani taka utalentowana i taka piękna. Młodzież lat 15 zadowolona, lat 13 nie bardzo (z powodów że "musiało pójść do Teatru" = brrrr.. wie Pani, to ten wiek). A poza tym to przyczyna zabrania była tak że się zachwycili koncertem tym z okazji złotych kremów i uznali że oni cytuję "Muszą pójść na Kobietę zawiedzioną". No powiedziałam im że chwilowo ta opcja jest nieaktualna ale "Biała bluzka" jak najbardziej. Następnym razem idziemy na "Przygodę". W ogóle mam super Szefa+żone. Ich ulubiona książka ostatnimi czasy to były "Dzinniki" Iwaszkiewicza, więc zwyczajnie mamy o czym rozmawiać. Czy to nie kochany Szef?
Tylko mi Marai'ego zakazuje czytać, że to za depresyjne. I że nie na moje nerwy. Doradca się znalazł :P

całuje we wszystkie pierścionki ;)
i przesyłam troszkę siły na jutro i wogóle

amc
(...) liczba pomysłów, które mi się lęgną w głowie, mnie samą męczy. Sama ze sobą i ze swoją wyobraźnią i swoim entuzjazmem nie mogę sobie poradzić. I co więcej, z upływem lat się to nie zmienia. Koszmar.
KJ
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ta ostatnia niedziela...

Postprzez Krystyna Janda Pn, 01.11.2010 07:49

Pozdrawiam Szefa, Jego zonę i dzieci. Oprowadza Pani ludzi po naszym ....wielkie podziękowania. Dziekuje za wyczerpująco. Dziś ważny smutny dzień. Obiad rodzinny na 20 osób i wspomnienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja