Pani Krystyno!
Ciężko mi zacząć ten list, ni to list, ni wątek. Podziękowanie, opis?
Tydzień temu (sobota, 4 września) wybrałem się do Warszawy. Głównym celem było obejrzenie spektaklu "Biała bluzka". Pomysł chodził mi po głowie od początku sierpnia. Nakłoniłem rodziców, zamówiłem bilety i... rankiem wyruszyliśmy.
GPS pokierował nas spod bloku z Tarnowskich Gór, mieścinie na Śląsku [malutka wzmianka o mieście jest w książce ' Moja droga B,'] pod sam OCH-Teatr. Parkujemy, robimy rozeznanie, aby wieczorem trafić bez gaf. Idę też z siostrą po bilety, kupuję program. Nagle patrzę, a w głębi jakby znajoma postać zamawia kawę. Myślę : 'Janda!'. Biegnę po długopis i błagam odźwierną o autograf. Nogi trzęsą mi się z podniecenia. Nie kolekcjonuję podpisów, to pierwszy jaki mam. Pracownica nieśmiałym krokiem podąża w kierunku młodych dziewczyn, potem Pańskim. Coś tłumaczy, Pani patrzy rozumnym wzrokiem. Mam sto tysięcy myśli. Podpisze? Nie podpisze? Spoglądam - tak, podpisuje! Jestem przeszczęśliwy. Równie dobrze mogła się Pani wymigać brakiem czasu, ochoty... Ale nie! Ogromnie Pani dziękuję. Nawet nie wie Pani jaki byłem uradowany - popłakałem się z radości jak bóbr. Te emocje musiały jakoś ujść. Rzadko m się to zdarza , bodaj drugi raz w moim szesnastoletnim życiu.
Po ogarnięciu się czytam : '
Panie Wojtku
pozdrawiam
Krystyna Janda'
Tak sobie myślę, że przyjechalibyśmy minutę później i nie spotkałbym Pani. Mamie zdawało się, że wchodziła Pani trochę przed nami z jakąś dziewczynką.
Wsiadamy do auta, ustawiam nawigację na Saską Kępę. Widzę rzeźbę Agnieszki, jej dom... Piękna dzielnica, w ogóle nie czuć, że jest się w stolicy. Tak zielono i cicho...
Po całodziennym zwiedzaniu stolicy, w której jestem pierwszy raz, jazda pod Teatr.
Spektakl niesamowity. To trochę mało, ale nie potrafię wyrazić swojego zachwytu. Interesujące rozwiązanie z kamerami, ta prostota , piosenki, Pańska gra... Białą bluzkę czytałem już jakieś osiem razy, ale mimo to niektóre momenty bawiły mnie jak wcześniej. DZIĘKUJĘ.
Pani Krystyno
pozdrawiam
Wojciech Pawełczyk