Kochana Pani Krystyno!
Byłam, widziałam, przeżyłam, wzruszyłam się, zachwyciłam.
Pani Krysiu, co tu dużo mówić, "Biała Bluzka" jest po prostu fantastyczna. Nawet w delikatnie ujmując tak niesprzyjających warunkach atmosferycznych daje Pani z siebie wszystko. To jest wielkie, za to chciałam po stokroć podziękować.
Ale wcześniej chciałam dodać że czekałam długo, żeby odwiedzić w końcu Warszawę, Panią, Teatr Polonia i Och. I przede wszystkim zobaczyć "Białą Bluzkę" bo od dłuższego czasu ta książka jest mi najbliższa, najbardziej ulubiona, po prostu moja. Nareszcie się udało. Spędziłam w Warszawie 4 fantastyczne dni i przyznam się szczerze, wszystkie wieczory przesiedziałam w teatrach Fundacji .
Po pierwsze: ogromnie i najserdeczniej dziękuję za 'kopa' energii, górę optymizmu, sił i najbardziej pozytywnych emocji, które towarzyszyły oglądaniu Pani w BB. Teatr w Pani wykonaniu bardzo mi pomaga, oczyszcza, uspokaja. Jest mi potrzebny.
Po drugie: "W szeregu", "Orszaki dworaki" i "Wariatka" do tej pory nie mogą opuścić mojej głowy. Każda z nich na swój sposób rozkłada mnie na łopatki. I zdecydowanie przyprawia o szybsze bicie serca.
Po trzecie: wielka szkoda, że nie udało mi (a właściwie nam, ponieważ w Warszawie spotkałyśmy się z forumową koleżanką ze Szczecina Karoliną95) zobaczyć z Panią i osobiście podziękować, podarować kwiaty oraz pewien drobiazg. Ale także całkowicie rozumiemy to, jak była Pani zmęczona po spektaklu 'w tropikach'. Podsyłam więc Pani ten drobiazg póki co drogą elektroniczną. Miał być to kolaż oprawiony w antyramę.
tu większa rozdzielczość
http://img441.imageshack.us/img441/7950/biaabluzkam.jpg
Po trzecie: "Flamenco - namiętnie" - rewelacja. Pani Iberszer jest obłędna! Połączenie tańca i grania wypada znakomicie. I ta muzyka! Aż chce się zacząć tam na Placu tańczyć . Strzał w dziesiątkę! Z kolei "Przygoda"... ciężkie. Ale cholernie poruszające. A Jan Englert jest bezapelacyjnie geniuszem. Jego skupienie, profesjonalizm, spokój, stonowanie przy nieco histeryzujących innych bohaterach - to robi ogromne wrażenie.
Kończę już bo trochę długi list mi wyszedł, ale skoro piszę do Pani może raz na 2 miesiące, to tym razem mogę się szarpnąć .
Ponownie dziękuję. Za przeżycia, wzruszenia, emocje. Za to, że nawet w warunkach ekstremalnych daje Pani widzowi dokładnie to, co on chce dostać.
Chylę czoła przed najznakomitszą aktorką, jaką dane mi było w moim krótkim, 17-letnim życiu, zobaczyć.
Pozdrawiam najserdeczniej jak potrafię
Klaudia