przygoda

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

przygoda

Postprzez nat So, 10.07.2010 20:44

Pani Krystyno,

tak jak wczoraj z biegu wpadliśmy na premierę, tak dzisiaj wpadam tutaj tylko szybko pogratulować. Dopiero teraz, bo ciężko zebrać myśli w ten upał, zwłaszcza po nocy spędzonej na stojąco, na korytarzu w dusznym pociągu do Poznania...

Trochę fotografii:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I ta, która z założenia miała być niestandardowa, wyszła inaczej niż chciałam, ale strasznie mi się podoba. Kojarzy mi się z ulotnością, zamętem, jakimś niepokojem i pięknem zarazem. Ujęła mnie.

Obrazek

Co do samego tekstu rozpisywać się nie będę, bo go znałam i wiedziałam, że można z tego zrobić naprawdę poruszającą i wciągającą opowieść.
Zastanawiała mnie jedynie forma i obsada. Namalowała to Pani mistrzowsko, w dodatku świetne oświetlenie i rewelacyjna muzyka. Odnośnie obsady dwa pewniki nie zawiodły, trzy niewiadome mile zaskoczyły, jeden pewnik był letni, a jeden niestety rozczarował nieco. Ujmując mniej zagadkowo, wszyscy Panowie świetni, Zofia Zet wydawała się być bardzo opanowana i dobrze przygotowana dykcyjnie, super. Pani Olszówka była tym letnim elementem. Raz bardzo dobrze, innym razem irytująco...bilans wychodzi taki sobie. I niestety bardzo lubiana przeze mnie Pani Ścibakówna... Niestety, nie porwała mnie kompletnie. Zwłaszcza w kontraście do innych jej ról, choćby rewelacyjnej Doryny w "Tartuffie". Ja wiem, inny gatunek, inne emocje, ale...no nie przekonywała mnie (niestety nie tylko mnie). Wolę sobie myśleć, że to kwestia zdenerwowania, stresu premierowego, cokolwiek.
Ale na pewno ze względu na fenomenalnego Pana Jana Englerta i ogólnie bardzo dobrą całość nie odmówię sobie zobaczyć tego spektaklu jeszcze raz. Co do Pana Jana... czapki z głów. Każde słowo, każda sylaba, każdy dźwięk, uśmiech, gest, spojrzenie było tak prawdziwe, że aż rezonowało ciarkami na plecach. Od filuternego, z lekka cynicznego uśmieszku, po pełne bólu i rozczarowania spojrzenie. Fantastyczny wachlarz emocji, godzien mistrza, jakim bez wątpienia jest.
Opowieść absolutnie fantastyczna. Taka jak lubię najbardziej. Piękna i trudna. Skomplikowana. Taki teatr to zdecydowanie mój klimat.
Także gratuluję Pani, mam nadzieję, że spektakl zacznie żyć własnym życiem i z biegiem czasu osnuje się jakąś chlubną legendą.
Ach! I już się cieszę na "Weekend"!
Dziękuję za miły wieczór. Wraz z mężem, który wchodząc do teatru miał przyjemność się z Panią przywitać, co go bardzo zaskoczyło (nie uprzedzałam o premierowych zwyczajach ;) )
Kłaniam się z pozdrowieniem,

Natalia
w szeregu biegniesz kilka lat,
a potem - jazda w boski sad!
Avatar użytkownika
nat
 
Posty: 3038
Dołączył(a): Cz, 22.01.2009 14:19
Lokalizacja: W-wa/Poznań

Re: przygoda

Postprzez Krystyna Janda N, 11.07.2010 07:03

Kłaniam się Państwu raz jeszcze. Wszystkiego dobrego.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja