Pani Krystyno, ja za ten pomysł z Białą Bluzką to gotowa jestem przylecieć i Panią wyściskać od stóp do głów! W 1987 r. była Pani z tym spektaklem na Śląsku a ja.... zakochana jak wariatka, On Pani nie lubił, jakoś tak mnie zbałamucił, że nie poszłam do teatru, a jestem zawsze kiedy Pani do nas przyjeżdża. Znałam ten tekst, był taki "mój". Po bałamutniku jakieś zasuszone konwalie, jakieś wiersze, nic więcej... i 23 lata plucia sobie w brodę. Aaaa z chłopami to tak zawsze. I tu proszę! Życie daje mi drugą szansę. Tym razem już nie będę czekała aż Pani będzie po drodze na Śląsk, tym razem wezmę sprawy w swoje ręce i przyjadę napić się u źródła
Pozdrawiam serdecznie i życzę słońca, i owocnej pracy - A. wyczekująca...