Dobry wieczór. Wracam z Warszawy i właśnie przeglądam zaległą Korespondencję... Niemiłe słowa padają i przykro się je czyta. Ale zmartwiły mnie też dwie sprawy. Pierwsza, to już wspomniana dwa posty poniżej przez Koleżankę o teatrze i tam też będę szukała odpowiedzi. Ale jedno jest pewne, krzywdy zrobić nie damy
A druga, że Pani w tym roku znów bez wakacji... No ale skoro to konieczność...
Pozostaje mi życzyć Pani niezmiennie dużo sił i zapewnić, że ja przy Pani niezmiennie z serdecznymi i wspierającymi myślami.
A teraz już odliczam dni do 30go kwietnia i Pana Jowialskiego i jak zwykle siedząc jak na szpilkach Do zobaczenia
Z serdecznością,
Julita