Oto powiastka:
Ojciec wyrusza z małym synem w drogę, sadza go na osiołku, po drodze mija ludzi, którzy głośno komentują:
- Co za głupi ojciec, zamiast samemu usiąść, sadza dziecko, które ma młode, zdrowe nogi itd.
Zsadził więc chłopca, usiadł sam i gdy mija kolejnych wędrowców słyszy, że jest nieludzki, bo sam się rozsiadł na ośle, a dziecko trudzi małe nóżki...itd
W końcu mężczyzna znalazł idealne (tak mu się zdawało ) wyjście, posadził przed sobą synka pewien, że już nikt się nie przyczepi, bo i do czego...? Jednak kolejni mijający nie pozostawili na nim suchej nitki: - Co za bezduszność i okrucieństwo tak męczyć biednego osiołka, rozsiadło się takich dwóch itd.
Dalszą drogę przebyli więc pieszo, chociaż ludzie łapali się za brzuchy ze śmiechu nad taką głupotą, że przecież mają osła, to dlaczego idą pieszo?....
Tak mniej więcej brzmiała ta powiastka.
Naprawdę nie warto przejmować się ludzkim gadaniem, bo człowiek by zwariował i próbowałby np. nieść osiołka na plecach, żeby kogoś zadowolić, a przecież jak widać z powiastki jest to n i e m o ż l i w e.
Bardzo, bardzo serdecznie Panią pozdrawiam.