Także piszę blog, oczywiście nie ma on takiej czytelności jak Pani blog, ale muszę przyznać, że są ludzie i ludziska niestety. Ludzie przemądrzali, za wszelką ceną pragnący wcisnąć swoje 2 nędzne grosze i światłe uwagi, krytyki. A czasem wystarczyłoby jedynie przeczytać, uśmiechnąć się, zamyślić... Pisząc à coeur nu czasem przykro człowiekowi, że jest nierozumiany. Jednak niemoc pisarska jest chyba gorsza - gdy dusza chce mówić, a serce nie pozwala... Tęsknię za Pani dziennikami, za tymi wszystkimi zapiskami z czasów Małpy, Drogiej B. (nadal zastanawiam się, kto to )...
Pozdrawiam gorąco