przez ewa77 N, 06.09.2009 17:46
Dawno nie zaglądałam na forum a tu dyskusja nad "Ucho, gardło....". I zaczęłam się zastanawiać nad siłą tego przedstawienia która z jednej strony wzbudza dyskusje a z drugiej w wakacyjny sielankonwy czas grana myślę że przy pełnej publiczności w różnych miejscach.Czyli chcą. Wulgaryzmy dla mnie nadają tej sztuce przeżyciom bohaterki głębszy sens i są ważne. Często mówimy kulturalnie ale w duszy wre.Dlatego zaproponowałam dyrekcji szkoły gimnazjum do której chodzą moje dzieci aby w ramach szkolenia na radzie pedagogicznej wysłały młodych nauczycieli na tę właśnie sztukę. 2 września w ramach wyjazdu integracyjnego klas pierwszych gimnazjum młodzież miała jechać na wycieczkę do lasu i PODZIELIĆ SIĘ NA ODDZIAŁY, DOSTAĆ BROŃ DO RĘKI I STRZELAĆ DO SIEBIE, ELIMINOWAĆ SŁABSZYCH czyli paintball. Jeszcze trzy tygodnie temu siedząc na festynie w Austrii ze starszym panem jak się okazało z pochodzenia Berlińczykiem jak się dowiedział że my nie z Holland tylko z Poland to przerwał śpiewy i zaczął tłumaczyć nam się z wojny, obozów ( a miał wtedy 6 lat). Kiedy na początku sierpnia prowadziłam terapię ze starszą pacjentką i ogładała uroczystości związane z rocznicą powstania to cały czas płakała. Ona nie pamięta już co jadła 2 godz temu na śniadanie ale godzina po godzinie opowie całe powstanie, pamięta pseudonimy ulice, zapach szpitala polowego. Ale parę dni potem moje dziecko w ramach edukacji szkolnej ma uczyć sie strzelać do kolegów. NIECH PANI GRA TE SZTUKĘ JAK NAJDŁUŻEJ. Coś z ludźmi jest nie tak. Cieszy mnie tylko to że córka sama oświadczyła że nie chce jechać na tę wycieczkę i strzelać. Jednak wakacyjna edukacja nie poszła na marne.