I Festiwal Krystyny Jandy w Lądku Zdroju 25-30 sierpnia 2009 r.
Po festiwalu tanecznym, lecie muzycznym, pierwszych spotkaniach zdrojowych z muzyką ludową przygotowaliśmy na koniec sierpnia wielkie wydarzenie kulturalne, jakim stał się I Festiwal Krystyny Jandy w Lądku Zdroju.
Zaproponowaliśmy różnorodny program. Pierwsze trzy dni były to spotkania z filmem. Jako pierwszy widzowie obejrzeli obraz „Tatarak” Andrzeja Wajdy, nawiązujący do prozy Jarosława Iwaszkiewicza a zawierający bardzo osobiste, dramatyczne wyznanie Krystyny Jandy po śmierci jej męża, Edwarda Kłosińskiego. „Wróżby kumaka” Roberta Glińskiego oparte na utworze Güntera Grassa, to przypomnienie zmian roku 1989, gdy kończy się okres komunizmu w Polsce, upada mur w Berlinie a przypadkowo (?) spotkanych Polkę i Niemca połączy miłość. To nadal aktualne przesłanie na temat stereotypów w postrzeganiu innych narodowości i historycznych pojednań. O niezwykłym związku, „pokrewieństwie dusz” pomiędzy Jadwigi Stańczakowej, niewidomej redaktorki i pisarki a Mironem Białoszewskim, poetą i prozaikiem, opowiadał film „Parę osób, mały czas” Andrzeja Barańskiego.
Spektaklem plenerowym „Lament na Placu Konstytucji” autorstwa Krzysztofa Bizio, rozpoczęła się w piątek 28 sierpnia część teatralna festiwalu. A właściwie rozpoczęła się hejnałem festiwalowym, bowiem w noc poprzedzającą Krystyna Janda nagrała specjalnie dla Lądka piosenkę autorstwa Agnieszki Osieckiej i Katarzyny Gaertner zatytułowaną po prostu „Lądek Zdrój”. Od tej chwili Festiwal Krystyny Jandy w Lądku Zdroju ma swój hymn. W „Lamencie” na lądeckim rynku zagrały: Barbara Wrzesińska, Maria Seweryn i Małgorzata Zawadzka. Z opowieści wnuczki, matki i babci dowiadujemy się o cichych domowych dramatach, rodzinnych problemach międzypokoleniowych - sprawach, które mogą zdarzyć się w każdej rodzinie. Mimo trudnych warunków, bo jednak plener nie sprzyja skupieniu, widzowie w pełni poddali się wspaniałej interpretacji aktorskiej, aż po łzy wzruszenia w szczególnie dramatycznych momentach.
Już tydzień przed sobotnim spotkaniem z monodramem „Shirley Valentine” z samą Krystyną Jandą zabrakło biletów. Aktorka od siedemnastu lat wciela się w postać tytułową a widzowie nadal uwielbiają tę sztukę. Wielu fanów Krystyny Jandy przyjechało specjalnie do Lądka na ten spektakl a ci, którzy obejrzeli go po raz pierwszy, wyszli pełni entuzjazmu i podziwu dla aktorskiego kunsztu.
Krystynę Jandę do pomysłu zorganizowania festiwalu jej imienia namówił Sławomir Pietras, od lat związany z Lądkiem i to on właśnie poprowadził spotkanie z publicznością w niedzielę na zakończenie festiwalu. Wielka aktorka – użycie tego określenia uzasadniają dokonania aktorskie i dorobek artystyczny Krystyny Jandy – zauroczyła widzów swoją bezpośredniością i pozytywną energią.
Liczymy, że część tej dobrej energii pozostanie z nami do przyszłego roku, do następnych spotkań. Bowiem tegoroczne wydarzenia festiwalowe rozpoczęły nową, cykliczną imprezę kulturalną. W ostatnim tygodniu sierpnia przyszłego roku zamierzamy pokazać kolejne filmy, spektakle teatralne – również zrealizowane przez TVP, wystawę plakatów do filmów, w których zagrała aktorka. I pozostanie z nami piosenka „Lądek Zdrój”, którą postaramy się jak najszybciej wydać w postaci płyty promującej nasze uzdrowisko.
Głównymi organizatorami festiwalu byli: Gmina Lądek Zdrój i Centrum Kultury i Rekreacji. W imieniu Kazimierza Szkudlarka, Burmistrza Lądka Zdroju i swoim dziękuję współorganizatorom i sponsorom tego przedsięwzięcia: Zbigniewowi Piotrowiczowi, Prezesowi Uzdrowiska Lądek-Długopole S.A., Zbigniewowi Nojszewskiemu, Prezesowi Zarządu „NEYA” Sp. Z o.o. - Hotel na Skale. A przede wszystkim, serdeczne podziękowania kieruję do Dyrektora Sławomira Pietrasa za niestrudzoną pracę na rzecz rozwoju życia kulturalnego i promocji naszego uzdrowiska.
31 sierpnia 2009
Małgorzata Bednarek
dyrektor CKiR
Serwis Samorządowy Gminy Lądek Zdrój
____________________________________________________________________________________________
Chętnie zaśpiewałabym dla Państwa
Redaktor: Daniel Jakubowski
01.09.2009.
LĄDEK ZDRÓJ. Trzy filmy, dwa spektakle i spotkanie z samą aktorką. Pierwszy Festiwal Krystyny Jandy w Lądku Zdroju (25-30 sierpnia) pokazał, że warto organizować go co roku, bo jest takie zapotrzebowanie. Sama aktorka nie tylko odwiedziła miasto, ale również wystąpiła w najpopularniejszym monodramie i zostawiła trwały ślad – piosenkę o Lądku, którą nagrała w przeddzień przyjazdu.
Do pomysłu Sławomira Pietrasa, dyrektora Teatru Wielkiego w Poznaniu, który związany z lądecką gminą urzeczywistnia w niej śmiałe i ambitne pomysły, aktorka podeszła sceptycznie, ale się zgodziła. I chyba nie żałuje, bo nie odżegnywała się od dalszej współpracy, wręcz przeciwnie. – Nie martwię się o repertuar tego festiwalu, gdyby on miał być kontynuowany co roku – mówiła K. Janda podczas spotkania z publicznością w ostatni festiwalowy dzień - Jest wiele sztuk, które sprawiłyby państwu wielką przyjemność, jak np. „Grube Ryby”, który jest spektaklem uwielbianym, jeździ po całej Polsce. Bardzo chętnie zaśpiewałbym swój recital...
Nie żałują też ci, którzy skorzystali z imprezy. Do tegorocznego „swojego” Festiwalu K. Janda także sama dobrała filmy: „Wróżby Kumaka”, „Parę osób, mały czas”, opowiadający o poecie Mironie Białoszewskim, i „Tatarak” w reż. A. Wajdy. Ten ostatni jest najnowszym obrazem, w jakim zagrała, i jednocześnie bardzo jej bliski z uwagi na pamięć męża. Natomiast na rynku odbył się spektakl „Lament na Placu Konstytucji”, Teatru Polonia, z udziałem Barbary Wrzesińskiej, Marii Seweryn i Małgorzaty Zawadzkiej, a w Kinoteatrze wystąpiła sama K. Janda w monodramie „Shirley Valentine”.
Pierwszy Festiwal Krystyny Jandy w Lądku Zdroju spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem, pozostawił po sobie niedosyt i wielką chęć na „jeszcze”, ale i piosenkę, którą aktorka nagrała dzień przed przyjazdem do uzdrowiskowego miasteczka.
Jest to kompozycja z lat 70. zeszłego stulecia, autorstwa Agnieszki Osieckiej, która w Lądku była i piosenkę napisała, nieznane są tylko kulisy jej powstania (przypuszcza się, że prawdopodobnie się zakochała), i Katarzyny Gertner. K. Janda nagrała ją w nowej aranżacji i - jak mówi Małgorzata Bednarek, dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji - piosenka ta będzie festiwalowym hymnem.
Dwa dni to niewiele, ale wystarczyły, żeby K. Janda wystąpiła w uzdrowiskowym mieście i poznała jego uroki. Skorzystała więc z kąpieli perełkowej w lądeckiej perle - Zakładzie Przyrodoleczniczym „Wojciech”, odbyła wycieczkę samochodem terenowym na Borówkową Górę i do Wrzosówki, a na lądeckim rynku spróbowała... ekologicznej golonki.
(mm)
Euroregio Glacensis
___________________________________________________________________________________________
Z mojej strony obiecuję przy najbliższej okazji przekazać te tony zdjęć, które naprodukowałam. Głównie Lament, spotkanie i ślady Festiwalu w mieście.
N.