Droga Pani Krysiu,
Z ostatnich Pani wpisów w Dzienniku oraz odpowiedzi w dziale Korespondencja wnioskuję,że remont
Och - Teatru mocno dał się Pani we znaki. Podobnie jak inne wydarzenia i komentarze ludzi odnośnie Pani zachowania. Uważam,że jeżeli ktoś nie ma na tyle wyczucia i taktu,aby zrozumieć uczucia innej osoby to nie powinien się mieszać do życia w społeczeństwie. A tego kamerzystę w Kazimierzu mogła Pani nawet ostrzej potraktować. Niech ma nauczkę. A co do firm remontowych to sama ostatnio przekonałam się ile trzeba mieć do Nich cierpliwości. Przez blisko dwa tygodnie odnawiali u mnie 10 centymetrów kwadratowych muru...Można rzec,że to dokładność..W życiu.. Zrobili to tak,jakby pracowali z zamkniętym oczami i w nocy. No ale,takie z Nimi życie. Życzę Pani dużo siły w tych nadchodzących tygodniach i miesiącach. Bo kiedy czytam,że jest Pani już bliska łez to serce mi pęka. Mam ochotę jechać do Warszawy i zająć się noszeniem wiader z cementem i innymi takimi rzeczami byle tylko uśmiech zawitał na Pani twarzy.
Pozdrawiam jak zwykle gorąco
Ewa