Moja Ulubiona Pani Krysiu,
obejrzałam ponownie "Stan posiadania", film, do którego mam szczególny sentyment. To pierwsza produkcja, w której Panią zobaczyłam, kilka lat temu. Od "Stanu posiadania" właśnie rozpoczęła się moja podróż z Panią, najpiękniejsza podróż, jaką dotychczas odbyłam.
Zafascynowała mnie Pani w tym filmie, sprawiła, że od Julii nie sposób oderwać wzroku, od pierwszej do ostatniej minuty. Wyposażyła Pani swoją bohaterkę w pewną tajemnicę, jakieś niedopowiedzenie, coś ulotnego, co trudno nazwać i zidentyfikować, co każe jednak zastanawiać się nad tą postacią jeszcze wiele dni po obejrzeniu "Stanu...". Pokazała mi Pani i przez swój kunszt pozwoliła zrozumieć kobietę, która panicznie boi się samotności, ogromnie pragnie mieć poczucie bezpieczeństwa, gubi się w tym, co czuje, czasem już pewnie sama nie wie, co jest prawdą, a co jej zmyśleniem. Sprawiła Pani, że uwierzyłam Julii, przeżywałam razem z nią jej zagubienie, z całych sił chciałam jej pomóc... Bardzo lubię ten film - to przede wszystkim Pani zasługa. Tym razem go nagrałam, żeby móc do niego powracać jak najczęściej.
Po każdym spotkaniu z Panią - telewizyjnym, teatralnym, literackim, muzycznym - czuję się bogatsza, wrażliwsza, bardziej szczęśliwa... Już sama nie wiem, jak mam Pani za to wszystko podziękować!
Nadia