Pani Krysiu
Wróciłam z kochanego Pani teatru, kolejny raz byłam na Shirley...
Pierwszy raz widziałam ją prawie 10 lat temu... i tak powracam.
Za każdym razem widzę, rozumiem więcej życie...
Śmieję się do łez, są też chwile zadumy...
Dziękuję za Shirley i za wszystkie sztuki, filmy, książki, płyty, felietony...
W moich oczach jest Pani WIELKA, JEDYNA...
Szanuję Panią za sztukę, ale również za to, że jest Pani normalnym, wrażliwym, nie wywyższającym się człowiekiem.
Gwiazdą, ale normalną... taką, którą się podziwia za talent i której się dziękuje za przekazane emocje.
To Pani zasługa, że zakochałam się w teatrze...
Sztuka się skończyła, oklaski jak zwykle na stojąco a ja uśmiechałam się mając łzy w oczach...
Z całego serca dziękuję.
Agnieszka