Pestka to Pani debiut reżyserski, a dla mnie film „przewodni”, wyjątkowy z wielu powodów. Najbardziej lubię scenę w parku z czereśniami. Wydaj mi się, że ten sam motyw powtórzył się w filmie „Parę osób mały czas”. Uśmiechnęłam się wtedy. Oglądał Pestkę nie wiem ile już razy, kwestie znam na pamięć. Ten film włączałam w nocy, do śniadania i do prasowania. Zawsze oglądałam go sama (tylko raz z mężem, wtedy gdy mógł mu poświecić bez reszty całą swoją uwagę). To był mój film na każdą okazję.
Wydaj mi się, że w każdej roli filmowej jaką Pani zagrała (mówię o filmach, które udało mi się obejrzeć) jest pewien szczegół w wyrazie twarzy, sposobie patrzenia, w ruchu, który stanowczo podkreśla treść. Widzę, rozumie i czuję o co chodzi. Tylko jedno się nigdy nie zmienia – sposób patrzenia na mężczyzn. Mogłabym go opisać dokładnie, tak bardzo mnie on uderza.
Wracając do Pestki – tam najpiękniej sfotografowano Pani oczy – takie jest moje zdanie. Wydaje się jakby w nich była cała treść, wszystkie uczucia i tajemnica kobiecości. Uwielbiam patrzeć na Agatę jak biegnie, jak się uśmiecha. Jak mnie pytają czemu właśnie Pestka, czemu ta rola jest prze zemnie tak bardzo ulubiona, to odpowiadam jednym zdaniem – Ktoś musiał patrzeć na Jandę niepowtarzalnie, że potrafił Ją tak pięknie pokazać jako Kobietę.