Kochana Pani Krystyno
Dziękuję za wsparcie z okazji mojej premiery. Poszło dobrze. Choć kaloszy mi nikt nie kupił...( jak Pani mi w odpowiedzi wywróżyła).
Oczywiście, że ciągle narzekam, że mam daleko do Warszawy...że Pani mi ciągle mało...i pewnie narzekać w tym temacie nie przestanę. A tu jeszcze takie listy o Pni teatrze...ja rozumiem emocje piszących tu ludzi...Zazdroszczę im tych spotkań...Ratuje mnie jedna rzecz, że dzięki Bogu w moim miasteczku też jest teatr i trochę tej miłości mogę przelać na mych rodzimych aktorów.
Ale bywam w teatrze również służbowo...
Ostatnio byłam z dzieciakami w naszym teatrze dramatycznym. To było przeżycie, nie teatr lalki, tylko dramatyczny, duża scena i nasi kochani aktorzy... Było super, odnieśli sukces. Publika reagowała prawidłowo. Dzieciaki przeżywały, cieszyły się i wzruszały, a jak trzeba było to panowała idealna cisza. Sama też oglądałam z przejęciem.
Przed wejściem rozdałam im bilety, jaka była radość, że sami musieli szukać rzędów i krzeseł – jak te dzieciaki wszystko cieszy.
Po spektaklu, czy filmie, zawsze wracam ostatnim kursem(, bo wiadomo, jak jedzie pół szkoły, to autobus musi zrobić ich kilka). Mając dużo czasu, zbieramy ulotki, programy, plakaty, robię zdjęcia pamiątkowe i rozmawiamy o sztuce, uwielbiam ten moment, jak mogę zostać sama z dzieciakami i nacieszyć się jeszcze klimatem kina czy teatru. I często udaje nam się zaprosić aktorów do rozmowy.
Ileż było radości jak i tym razem przyszło do nas trzech aktorów, jeszcze w strojach, jeszcze w charakteryzacji. Oczywiście „rzuciłam się” na nich pierwsza, pogratulowałam, powspominałam, z jakich innych ról ich pamiętam, że dzieci takie zachwycone...że dla nas wyjazd do teatru to takie cudowne święto...A moi kochani aktorzy z mojej kochanej prowincji, podziękowali pięknie za wszystkie zachwyty, cierpliwie odpowiedzieli na wiele pytań i byli tacy ucieszeni, że te maluchy ubrane tak na galowo, że najczęściej to dzieciaki w dresach, że tyle wiedzą o teatrze...To ja znowu pochwaliłam się, że większość moich uczniów należy do mojego kółka teatralnego, że tacy zdolni, że mają za sobą też wiele premier...No to aktorzy zachwyceni, że cieszą się, jak dzieci mają takie zainteresowania, że oni też zaczynali od kółek teatralnych itd...itd to było cudowne, szczere i radosne spotkanie. Na koniec, oczywiście pamiątkowe zdjęcia.
I tak oto Pani Krystyno wyglądają moje zawodowe hi hi hi, czy służbowe spotkania ze sztuką, z malutkimi dziećmi, w malutkim miasteczku, – ale za to, z wielką radością, bo z naszymi aktorami, którzy dla nas są wielcy.
Choć najstarsi rybacy powiadają, że na bezrybiu i rak rybą...
Serdecznie pozdrawiam i gratuluję tych wszystkich ciepłych słów o Pani i o TP. Warszawiacy to mają dobrze...
Zuzanna