Moja Ulubiona Pani Krysiu,
w odpowiedzi na mój list o Polonii napisała Pani: "O Matko co za odpowiedzialność teraz! I jak tu teraz dla Pani wyjątkowo grac?" - to takie urocze! Jak ja lubię te Pani spontaniczne reakcje. Proszę się nie martwić, dla mnie każde spotkanie z Panią, literackie, filmowe i teatralne, jest wyjątkowe. Za każdym razem, gdy Panią czytam, słucham, oglądam - czuję się wyróżniona.
Kilka dni temu, odpowiadając na czyjś list, napisała Pani, że "ludzie zbyt mało uwagi przywiązują do poziomu tych z którymi przychodzi im spędzić życie". Dziękuję za te mądre refleksje, za sformułowanie myśli, które i we mnie tkwią. Zgadzam się z Panią i przykro mi, że ludziom coraz więcej rzeczy staje się obojętnych, obojętne staje się to, z kim przebywają, czym się otaczają... Może wynika to ze strachu przed podejmowaniem decyzji, dokonywaniem jakichkolwiek wyborów?
Spodobało mi się ogromnie stwierdzenie Pani, że Polska jest trzecią sceną Teatru Polonia. Widziałam Pani spektakle i w Bydgoszczy, i w Krakowie - w miastach tak różnych i wśród społeczności tak odmiennych - przedstawienia zawsze kończyły się owacją na stojąco, co jest dowodem na to, jak prężnie rozwija się ta "trzecia scena" i że publiczność tejże sceny uwielbia Panią równie mocno, jak publiczność scen warszawskich...
Kłaniam się nisko,
Nadia.