Pani Krystyno,
czy wie Pani co się stanie z Teatrem Małym?
http://www.narodowy.pl/aktualnosci/?a=4346
ktoś mi powiedział plotkę że ma być przerobiony na knajpę (boże!!)
ale Pani taka "teatralna" postać pewnie wie co się na prawdę tam stanie.
ja póki co bardzo się wybieram na "Żar" z p. Zapasiewiczem, p. Gogolewski i p. Szaflarską
bo jeszcze nie byłam. A taka obsada i text...(ah oh ah)
i co do Tetarów... pozowlę sobie opowiedzieć "okropną teatralną przygodę" jak mnie ostatnio spotkała u fryzjera...
Poszłam do innego niż zawsze bo mój na urlopie a ja już wyglądałam tak że nawet moje lustro chciało uciekać ze ściany na mój widok, zwłaszcza z rana...
No i ide. Rozmawiamy, żeby tak w ciszy nie siedzieć. O kolorach włosów.
Wtem pada z ust tej pani "No najgorzej to ci rudzi faceci. Taki (i tu pana nazwisko znanego aktora) rudy to na bank pedał." [ja już spadłam z krzesła] "Ja nie mam nic przeciwko pedałom, ale na sybir to bym ich wysłała". [ja rozważa ucieczkę z salonu, ale gdzie ja na ulicę wyjdę z tymi sreberkami na głowie??]
Zatkało mnie. No nic. Mówię do tej pani, że chyba z tymi pedałami tak źle to nie jest i pytam czy widziała "Darkroom". Ona do mnie że nie i nie wie co to jest. No to jej tłumaczę, że spektakl, że o tych homosexualistach, że Teatr POLONIA, że Teatr Jandy ("O tak Jadna, no kojarze babkę"). Opawiadam jej kawałek spektaklu. Na co mnie pyta "A co tam jeszcze grają u tej Jandy?". No to jej zaczynam opowiadać SV. I tu (boże bożęeeeeee) ta pani "O to takie wesołe grają w tych teatrach? Ja to myślałam że same smutne. W teatrze byłam raz. Dziesieć lat letmu. Na 'Ani z zielonego wzgórza' i myślałam że wszystkie są sztuki takie same"...
To sobie porozmawiałyśmy. Więcej tam nie idę.
Ja tam nie byłam w Teatrze na "Ani z Zielonego wzgórza", ale to mi się smutne nie wydawało, znaczy ta książka... za to byłam na "zielonym wzgórzu". Znaczy na Wyspie Księcia Edwarda. Gdzieś jeszcze mam zdjecie w rudej peruce z warkoczami.
rudo pozdrawiam
Ania