Pani Krysiu,
Dziś wstałam przed ósmą, a w sobotę chętnie pospałabym dłużej. Niestety w ten weekend mam zjazd na uczelni. Napisała Pani kiedyś, że ranne wstawanie jest miłe… hmm.. rano wolę sen, ale jak już szłam na przystanek… czułam się taka jakaś szczęśliwa…
Po zajęciach zaplanowałam przejażdżkę do jednej z warszawskich galerii handlowych, a może by tak wiosenne zakupy? Ale zanim…to na Krakowskim Przedmieściu miałam okazję podziwiać – z okazji otwarcia sezonu wyścigowego – „pochód”:
Ale kiedy dotarłam już do galerii, metrem, nie konno… to pomyślałam: przecież w każdej takiej galerii jest kino! No nie mogłam postąpić inaczej, nie mogłam sobie odpuścić!!! I pierwsze co uczyniłam, to pobiegłam sprawdzić, czy jestem we właściwym miejscu, o właściwej porze.. No miodzio! „Tatarak” o 17:00
Dziś zastanawiałam się co ludzie myślą o Tataraku, inni ludzie... weszłam na jakiś portal i komentarze (dobrze wiedząc w jakim tonie się tam pisze, jaki by nie był temat...), więc po chwili uciekłam.. Ważne, że ten film powstał i dlaczego oraz czym jest dla mnie.
Tak, dziś znów, po raz drugi obejrzałam „Tatarak” (o jak dobrze, że nie mieszkam np. na ul. Pięknej…, bo bym chyba niemal codziennie była w teatrze… może i lepiej, że mieszkam dalej… bezpieczniej dla konta… )
A dziś „Tatarak” przyniósł mi ukojenie… mimo, że jest w nim.. „Ale kiedy się takie pasmo tataraku rozetrze (…) Zapach ten na początku mojego życia skojarzył się z obrazem gwałtownej śmierci.” Ponadto tak jak – „Tatarskie ziele ma dwa zapachy”, tak film ten ma dla mnie dwa aspekty, dotyka – śmierci i miłości. W moim odczuciu bez tej wielkiej miłości nie byłoby śmierci osoby bliskiej, w takim wymiarze jakim jest.
Z serdecznością…