...Droga KJ....
przepraszam za rumieńce i zawstydzenie podczas naszej "ingerencji" w prowadzone przez Panią w Sopocie warsztaty...tak mi wstyd...
no, dałam niezły popis...zupełnie jak ubiegłowieczna pensjonarka....
przygotowałam sobie, to wszystko, co chciałam zawsze Pani powiedzieć...
o wrażliwości na sztukę, literaturę, poezję, której uczymy się TU...
na stronach dziennika...
podziękować za miłe chwile, spędzane z Panią przed monitorem, na małym i wielkim ekranie...i stronach książek...
błysnąć elokwencją i obyciem... (taaaak, najlepiej, to mi to obycie wyszło!....)
i co?.... weszłyśmy "zmokłe kury" z cieknącym wodą parasolem....
i "zbaraniałam" komletnie... no niestety,... GWIAZDY emanują czymś obezwładniającym...ja poległam....
pozostał mi autograf...zdjęcie i ...wspomnienie "miękkich" kolan...
dziękuję!