Jan Paweł II podczas swojego pontyfikatu "uczłowieczył" papiestwo, "czyniąc je dostępnym i zrozumiałym" dla zwykłych ludzi - powiedział PAP w nocy z soboty na niedzielę biskup Tadeusz Pieronek.
"To oddzielanie się, ten piedestał, ten majestat (papiestwa) to są rzeczy może ważne, ale w innej epoce, dzisiaj - nie. Jan Paweł II zbliżył się do ludzi, pokazując, że jest jednym z nas" - powiedział biskup.
Dodał, że takie działania papieża były "niezwykle pouczające". "To nam było bardzo potrzebne, gdyż my też bardzo często stajemy na piedestałach. Wystarczy, że dostaniemy jakiś urząd, jakieś stanowisko i już myślimy, że jesteśmy ponad innymi. A przecież wszyscy jesteśmy równi, zwłaszcza wobec Boga" - podkreślił.
W dalszej czesci rozmowy biskup mowil o tym, ze Jan Pawel II byl jednym z wielu papiezy i ze my - katolicy powinnismy przygotowac sie na przyjecie nowego. Ale dla nas odszedl Wielki Autorytet, a jednoczesnie Wielki Rodak, ktos z nas, kosc z kosci, krew z krwi. My - Polacy wiemy, przeczuwamy, ze za naszego zycia nikt z wielkich tego swiata nie poswieci nam tyle uwagi. Nikt tak nie bedzie rozumial naszej wielkosci i licznych ulomnosci. Nikt tak nas nie bedzie kochal i po ojcowsku pouczal jak zyc. Ale z drugiej strony, czy innych papiezy swiat zegnal w taki sposob? Zal gleboki, najglebszy. I mysli o nieuchronnosci konca. Ze wszyscy jestesmy w nia wpisani.
Od kilku dni slucham w polskiej audycji radia SBS wypowiedzi prof. Jerzego Zubrzyckiego /pochodzi z Krakowa/. Autora i propagatora idei wielokulturowosci w Australii. Czlonka Papieskiej Akademii Nauk Spolecznych w Rzymie. Wzruszajaco, ciekawie opowiada o swoich spotkaniach z Papiezem. Czesto mowi o szeroko, glebiej pojetej tolerancji i Jego idei wspolnoty ludzkiej. Moje dzieci chodza do katolickiej szkoly. W niedziele wieczorem pojechalismy do ich przyszkolnego kosciola, ktory teraz jest w remoncie. Po wspolna modlitwe, pocieszenie i spokoj. Msza odbyla sie w sali gimnastycznej. Ksiadz byl na wyciagniecie reki, mowil spokojnie, troche zartowal. Stalam wsrod ludzi roznych narodowosci, o roznych odcieniach skory, roznie ubranych, wlasciwie bez wiekszej dbalosci o stroj. I wtedy wsrod nich poczulam te wspolnote ludzka. A na koniec "zlozylismy" kosciol - krzeselka, dwa stoly i swiece. Wyszlam, a na zewnatrz noc, pustka, cieplo i deszcz - wszystko, co we mnie.
Mimo to w te dni najbardziej chcialabym byc w Polsce, z rodakami. Dwukrotnie bylam w polskim kosciele, ale polscy ksieza nie dotarli. Sprobuje w niedziele. Zagladam na Pani strone - czytam, ogladam zdjecia, chlone nastroje. Bo tutaj wszystko w niewielkich dawkach, glownie w wiadomosciach tv 5 - 10 minut. Raz pokazano migawki z wizyty Papieza w Australii i NZ w 1986r. W mediach wypowiadaja sie glownie Polacy. Ksiadz Slowik, zwierzchnik polskich ksiezy w Australii i NZ, powiedzial: "Kazdy byl Jego przyjacielem." Jutro po poludniu transmisja z pogrzebu. Ale nie wszystko musi zaistniec medialnie, zeby bylo wsrod ludzi i ich laczylo. Wczoraj maz mi mowil, ze klienci, ktorzy do niego dzwonia w sprawach zawodowych, na koniec skladaja mu kondolencje. Nawet szef - ateista z urodzenia i zalozenia. Nie wszystko trzeba wykrzyczec.
Na koniec zamieszczam zdjecie Jana Pawla II przed komputerem. Bardzo mi sie podoba. Ktos juz to zrobil w innym miejscu, wiec sie powtarzam. Serdecznie Pania pozdrawiam. Ja tez zapamietam Go usmiechnietego.