przez julia5 Pn, 04.04.2005 21:18
dziś dopiero czuje jakikolwiek kontakt ze światem. długo mnie tu nie było, ostatni raz pisałam jak mialam iść na pani przedstawienie do teatru studio na "małą..." nie poszłam, miałam wypadek, długo leżałam.. zaglądam wczoraj wnocy na pani strone, a tu wielkie zmiany, tak jak w moim zyciu. ja właśnie przechodzę podwójną żałobe, i jest mi potwornie źle. ludzie pytali mnie w piatek czemu nosze czarna wstążke...nie nosilam jej wtedy ze wzgledu na papieza. dzis na lewej piersi mam dwie wstążki białą i czarną. jakis czas temu poroniłam... a teraz smierc kogos kto byl dla mnie najwiekszym autorytetem, kims kto mial zyc wiecznie. mam zaledwie [a moze az] 20 lat, Jan Pawel II byl i zawsze bedzie dla mnie czlowiekiem idealnym, on nie byl dla mnie papiezem. poniewaz jestem osoba raczej niewierzaca, wiec byl dla mnie kims innym, nawet wazniejszym. mial poczucie humoru, umial poruszyc wazny problem ogółu, nie zawsze kierujac sie tylko Bogiem. i co najwazniejsze umial przebaczac. to jest dla mnie wielkie, na to nie ma slow. ja bym nie umiala przebaczyc komus kto chcialby mnie zabic. jak Jan Paweł II [a moze raczej WIELKI] byl u nas w warszawie to ja bylam harcerka, mialam swoj zastep, bylam wtedy na placu pilsudzkiego, pelnilam warte.... swiat juz nie bedzie taki sam jak byl. denerwuje mnie tylko jedno w tej chwili, a mianowicie to ze ludzie bezmyslnie przesylaja za posrednictwem gg lub smsa, rozne lancuszki, niektore totalnie bezmyslne... bylam dzis i wczoraj na placu pilsudzkiego, od soboty codziennie stawiam znicz pod kosciolem sw.anny. ale czy to wystarczy? tak bardzo chcialabym aby uslyszal moje slowa, ze byl dla mnie jak ojciec, jak taki tatus... dal mi wiele, bardzo wiele, ale on moze nawet tego nie wie. to dziwne ale kocham go choc on mnie nigdy nie przytulil, nie opowiedzial bajki, nie wzial na spacer, to jednak kocham go bardziej niz wlasnego ojca. jest we mnie podwojny ból....dzis sobie mysle ze poronienie moze bylo jakims znakiem? do tej pory bylam bardzo zapatrzona w siebie egoistka... i jeszcze ta dziecieca nadzieja kiedy ogladalam go lezacego na katafalku, myslalam ze moze jakims cudem on sie obudzi... nie obudzil sie. trzeba zyc dalej, tylko minie troche czasu zanim nasz narod sie przyzwyczai, moze nawet nigdy sie nie przyzwyczai ale jak juz opadna troche emocje...uwazam ze wielkim bledem jest pokazywanie na wszystkich stacjach w telewizji tylko papieza, bo to jeszcze bardziej nakreca ludzi, jeszcze bardziej serca sie sciska...czy oni to robia celowo?